Trasy rowerowe nad morzem – polskie wybrzeże na rowerze!

Trasy rowerowe nad morzem - EuroVelo 10

Autor:


Publikacja:

Lato w pełni, słońce praży, a Ty pewnie myślisz, co by tu jeszcze fajnego wycisnąć z tego lata. Mam dla Ciebie propozycję nie do odrzucenia: rzuć wszystko, wsiadaj na rower i jedź nad morze! „Ale jak to, z rowerem nad morze?” – zapytasz. A no tak! Gwarantuję Ci, że to będzie jedna z lepszych decyzji w Twoim życiu. Polskie wybrzeże to istny raj dla nas, rowerzystów. Mamy tu trasy tak epickie, że szczęka opada, a widoki… no cóż, widoki sprawią, że Twoje konto na Instagramie zapłonie żywym ogniem!

Dziś zabieram Cię w podróż po najciekawszych nadmorskich szlakach. Bez zbędnego przynudzania, sama esencja. Gotowy? No to kręcimy!

Królowa jest tylko jedna: Velo Baltica (R10 / EuroVelo 10)

Jeśli miałbym wskazać jedną, jedyną trasę, którą musisz przejechać, to byłaby właśnie ta. Velo Baltica, znana też jako R10, to polski odcinek międzynarodowego szlaku EuroVelo 10, który oplata dookoła cały Bałtyk. Brzmi grubo, co? I takie właśnie jest!

Gdzie to jest?

Trasa ciągnie się praktycznie przez całe polskie wybrzeże – od Świnoujścia aż po granicę z Rosją w okolicach Elbląga. To ponad 500 kilometrów czystej, rowerowej radości!

Dla kogo?

Dla każdego! Serio. Trasa jest w większości płaska, świetnie przygotowana i oznakowana, zwłaszcza na odcinku zachodniopomorskim. Są fragmenty leśne, są odcinki po nowiutkim asfalcie, są też takie, które prowadzą przez urokliwe miasteczka. Dasz radę z dziećmi, z drugą połówką, a i samotny wilk (jak ja!) poczuje się tu jak w domu.

Co zobaczysz?

Wszystko, co nad morzem najlepsze! Od klifów na Wyspie Wolin, przez kultowe latarnie morskie w Niechorzu i Kołobrzegu, imprezowe Mielno (tu warto mieć dobre hamulce!), urokliwe Darłowo z zamkiem, aż po ruchome wydmy w Słowińskim Parku Narodowym. Po drodze miniesz dziesiątki klimatycznych wiosek rybackich, gdzie zjesz rybę tak świeżą, że jeszcze rano machała ogonem w Bałtyku.

Przejechanie całej trasy na raz to wyzwanie na tydzień lub dwa, ale nikt nie każe Ci tego robić. Możesz wybrać sobie dowolny fragment i gwarantuję, że będziesz zachwycony.

Klasyk nad klasykami: Rowerem na Hel

To jest absolutny „must have” każdego rowerzysty, który zawita nad polskie morze. Trasa z Władysławowa na sam koniuszek Helu to legenda.

Gdzie to jest?

Startujesz we „Władku”, a potem ciśniesz prosto, aż dalej się nie da – na Hel. Całość to około 35 km w jedną stronę.

Jak się jedzie?

Bajecznie! Praktycznie cała trasa to wydzielona ścieżka rowerowa, która wije się między Zatoką Pucką a otwartym morzem. Z jednej strony widzisz surferów i kitesurferów śmigających po zatoce, z drugiej słyszysz szum fal i czujesz zapach sosen. Nawierzchnia jest spoko, głównie kostka i asfalt, więc Twój gravel nawet nie poczuje, że zjechał z szosy.

Co po drodze?

Po drodze mijasz kultowe miejscówki: Chałupy (tak, te od „welcome to”), Kuźnicę, Jastarnię i Juratę. W każdej z nich możesz zrobić sobie przerwę na gofra, kawę czy po prostu poleżeć na plaży. A na końcu czeka na Ciebie nagroda – Hel z fokarium i tą niepowtarzalną atmosferą końca Polski. Rower będzie Ci wdzięczny za tę wycieczkę jak spragniony na pustyni za butelkę wody!

Pro-tip: W sezonie bywa tu tłoczno. Jeśli nie lubisz slalomu między pieszymi, wybierz się wcześnie rano albo po sezonie. A jak nie chce Ci się wracać na kołach, zawsze możesz zapakować rower na statek lub pociąg (ale nie mów o tym głośno).

Dzika i piękna: Mierzeja Wiślana

Jeśli szukasz czegoś mniej oczywistego, bardziej dzikiego i spokojnego, to Mierzeja Wiślana będzie strzałem w dziesiątkę. To trasa dla tych, co lubią kontakt z naturą i ciszę przerywaną tylko śpiewem ptaków i szumem morza.

Gdzie to jest?

Od Mikoszewa (gdzie na drugi brzeg Wisły dostaniesz się promem) aż do Piasków, czyli ostatniej polskiej miejscowości przed granicą. To około 50 km rowerowej medytacji.

Jak wygląda trasa?

Głównie leśne, utwardzone szutry. Idealne podłoże dla gravela! Jedziesz przez sosnowy las, mając morze na wyciągnięcie ręki. Infrastruktura jest tu nowsza i naprawdę daje radę. Twój rower będzie lśnił z zachwytu, jak psu… no wiesz co!

Atrakcje?

Przede wszystkim natura! Puste, szerokie plaże, na których można znaleźć bursztyn (serio!), rezerwat kormoranów w Kątach Rybackich i ten niesamowity spokój. Po drodze jest oczywiście Krynica Morska, ale nawet ona, poza ścisłym centrum, ma zupełnie inny, bardziej leniwy klimat. A na końcu, w Piaskach, poczujesz się naprawdę jak na końcu świata.

I jak, czujesz już ten zew przygody? Polskie wybrzeże na rowerze to nie jest zwykła wycieczka. To styl życia. To wolność, endorfiny i wspomnienia, które zostają na zawsze. W kolejnych wpisach rozłożymy te trasy na czynniki pierwsze, ale już teraz wiesz, że jest w czym wybierać.

Więc nie marudź, że nie masz czasu. Czas się zawsze znajdzie. Pompuj opony, oliw łańcuch i ruszaj w drogę.


Zdjęcie: Autorstwa MOs810 – Praca własna, CC BY-SA 4.0, Link

Komentarze

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *