Cześć, rowerowa braci!
No dobra, przyznaję – temat dzisiejszego wpisu nie rozpala wyobraźni jak nowiutki karbonowy frameset i nie pachnie świeżo nasmarowanym łańcuchem po wiosennym serwisie. Ale powiedzmy sobie szczerze – ilu z Was ma w piwnicy, garażu czy na balkonie małe cmentarzysko zużytych opon i przebitych dętek, które z każdym sezonem rośnie w siłę? No właśnie.
Patrzysz na tę kupkę nieszczęścia i myślisz: „Co ja mam z tym zrobić?”. Wyrzucić do lasu? ABSOLUTNIE NIE! Chyba nie po to uciekamy na naszych gravelach w dzicz, żeby ją zaśmiecać, prawda? Wyrzucenie opony do lasu to jak wylanie resztki izotonika do bidonu kolegi – po prostu się tego nie robi. To rowerowy wstyd i policzek dla Matki Natury.
Do śmieci zmieszanych? Też nie jest to najlepszy pomysł. Opony i dętki to odpady problematyczne, które nie powinny trafiać na zwykły śmietnik.
No to gdzie, do diaska?!
Opcja nr 1: PSZOK – Twój przyjaciel w potrzebie
Brzmi jak nazwa jakiegoś skomplikowanego komponentu, ale PSZOK to nic innego jak Punkt Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych. To takie magiczne miejsce, gdzie możesz (zazwyczaj za darmo, w ramach opłaty za śmieci) oddać wszystkie te kłopotliwe graty: stary telewizor, puszkę po farbie i… tak, nasze rowerowe opony i dętki!
Jak to działa?
- Wpisujesz w Google „PSZOK + [nazwa Twojej miejscowości]”.
- Sprawdzasz godziny otwarcia i ewentualne limity (niektóre punkty mają ograniczenia, np. do 4 opon rocznie na gospodarstwo domowe, ale z rowerowymi zazwyczaj nie ma problemu).
- Pakujesz swoje zużyte gumy do auta, na bagażnik rowerowy (to by było mega stylowe!) albo do plecaka i zawozisz na miejsce.
- Gotowe! Proste, legalne i ekologiczne. Twoje sumienie będzie czyste jak napęd po gruntownym czyszczeniu.
Opcja nr 2: Twój lokalny serwis rowerowy
To patent dla wygodnych i tych, którzy akurat wymieniają opony na nowe. Wiele serwisów rowerowych, zwłaszcza gdy kupujesz u nich nowe gumy i zlecasz wymianę, z uśmiechem przyjmie Twoje stare kapcie. Oni i tak mają podpisane umowy na odbiór tego typu odpadów.
To sytuacja win-win: Ty pozbywasz się problemu, a serwisant nie musi patrzeć, jak nieudolnie walczysz z łyżką do opon. 😉 Zawsze warto zapytać!
Opcja nr 3: kreatywny recykling, czyli drugie życie dętki
Zanim coś wyrzucisz, pomyśl jak rasowy MacGyver! O ile opona nadaje się głównie do utylizacji, o tyle stara dętka to prawdziwy skarb dla majsterkowiczów.
Co można zrobić ze starej dętki?
- Osłona na ramę: wytnij kawałek dętki i owiń go ciasno wokół dolnej rury tylnego trójkąta (chainstay). Zabezpieczysz w ten sposób ramę przed obijaniem przez łańcuch. Działa lepiej niż niejedna fabryczna osłona!
- Domowe „gumy do mocowania”: potrzebujesz czegoś, żeby przymocować pompkę do ramy albo spiąć zwiniętą kurtkę pod siodełkiem? Pocięta dętka sprawdzi się idealnie.
- Łatki: ze starej, nienadającej się już do łatania dętki możesz wyciąć idealne łatki do… łatania innych dętek. Taki dętkowy recykling w pętli.
- Ochraniacze na meble: mały kawałek gumy pod nogami chwiejącego się stołu? Proszę bardzo.
Kreatywność nie zna granic! W internecie znajdziesz nawet tutoriale, jak zrobić ze starych dętek portfel albo pasek do spodni. Szacun na dzielni gwarantowany!
Krótka piłka, czyli co robić
- NIGDY nie wyrzucaj opon i dętek do lasu ani do zwykłych śmieci.
- ZAWSZE staraj się oddać je do PSZOK-u.
- ZAPYTAJ w serwisie rowerowym, czy nie przyjmą starych opon przy wymianie.
- BĄDŹ KREATYWNY i daj drugie życie starym dętkom.
Dbanie o prawidłową utylizację to też część bycia rowerzystą. Dzięki temu nasze ulubione leśne ścieżki i szutrowe autostrady pozostaną czyste, a my będziemy mogli cieszyć się nimi bez wstydu. Twój rower będzie Ci wdzięczny, a Matka Natura przybije Ci piątkę.
A jakie są Wasze patenty na stare opony i dętki? Dajcie znać w komentarzach!


Dodaj komentarz