Pomykając naszym ulubionym szlakiem Velo Baltica (R10), na pewno nie raz, nie dwa rzuciła Wam się w oczy. Stoi dumnie na wysokim klifie, jak prawdziwa królowa wybrzeża. Mowa oczywiście o latarni morskiej w Niechorzu! Dla wielu to tylko kolejny punkt na mapie, ale dla nas, rowerzystów, to coś znacznie więcej. To idealny przystanek, nagroda za pokonane kilometry i miejsce, które ma historię tak barwną, jak zachody słońca nad Bałtykiem.
Dziś zsiądziemy na chwilę z naszych rowerów, rozprostujemy nogi i zrobimy mały „audyt” tej wspaniałej budowli. Warto, bo to nie jest zwykła latarnia!
Kawał historii na klifie
Wyobraźcie sobie rok 1866. Nie ma jeszcze naszych wypasionych rowerów, nie ma asfaltowych ścieżek, a po morzu pływają żaglowce. To właśnie wtedy, z rozkazu niemieckiego Ministerstwa Żeglugi, na tym ponad 20-metrowym klifie wyrasta 45-metrowa, ceglana piękność. Od samego początku robiła wrażenie. Jej światło, początkowo zasilane olejem rzepakowym (wyobrażacie sobie, ile tego szło? Ponoć 1,5 tony rocznie!), prowadziło statki bezpiecznie do portów.
Latarnia, jak to w życiu bywa, miała swoje wzloty i upadki. Największy dramat przeżyła pod koniec II wojny światowej. Wycofujący się Niemcy postanowili ją wysadzić i podłożyli aż osiem min! Na szczęście, dzięki bohaterskiej akcji, udało się je rozbroić. Niestety, uszkodzeń dokonał pocisk artyleryjski, który zniszczył optykę. Ale wiecie co? Ta stara dama nie dała się tak łatwo! Po wojnie została odbudowana, a w 1948 roku jej światło znów rozbłysło nad Bałtykiem. I świeci tak do dziś, na odległość prawie 40 kilometrów!
Dlaczego warto spocić się na schodach?
„Stary, ale po co mam tam wchodzić, skoro cały dzień pedałuję?” – zapytacie. A ja Wam powiem: właśnie dlatego! Te 210 schodów to idealna rozgrzewka dla mięśni, których nie używacie na rowerze. A tak na serio – widok z góry jest absolutnie powalający i wynagrodzi Wam każdy stopień.
Z tarasu widokowego na wysokości 37 metrów rozciąga się panorama, od której kręci się w głowie (w ten pozytywny sposób!). Zobaczycie bezkres morza, plażę ciągnącą się po horyzont i całą okolicę jak na dłoni. To idealne miejsce, żeby pstryknąć fotę, która zbierze wszystkie lajki na Stravie i Instagramie. Wasz rower, przypięty na dole, będzie pękał z dumy, że jego właściciel zdobył taki szczyt!
Informacje praktyczne, czyli Twój rowerowy pit-stop
Jak trafić?
Jadąc szlakiem R10, nie da się jej przegapić. Znajduje się przy ulicy Polnej 30.
Gdzie zostawić rower?
Przy latarni bez problemu znajdziecie miejsce, żeby bezpiecznie przypiąć swojego dwukołowego rumaka. Jest tam sporo stojaków i barierek.
Godziny otwarcia
W sezonie letnim (lipiec-sierpień) latarnia jest czynna od 10:00 do 20:00. Poza sezonem godziny są krótsze, więc warto sprawdzić przed wizytą.
Cennik (stan na lato 2025):
- Bilet normalny: ok. 15 zł
- Bilet ulgowy: ok. 10 zł
- Dzieci do lat 5 wchodzą za free!
Latarnia w Niechorzu to zdecydowanie więcej niż zwykła atrakcja turystyczna. Opowiada kawał morskiej historii, to fantastyczny punkt widokowy i idealne miejsce na przerwę w rowerowej podróży wzdłuż wybrzeża. To miejsce ma duszę, a widok z góry sprawi, że poczujecie prawdziwą wolność.
Więc następnym razem, gdy będziecie śmigać w okolicach Niechorza, nie wahajcie się ani chwili. Zróbcie sobie przerwę, wejdźcie na górę i naładujcie baterie tym niesamowitym widokiem. Wasze nogi odpoczną, a oczy i dusza dostaną potężny zastrzyk pozytywnej energii.


Dodaj komentarz